Jednym z powodów pojechania do doliny Biebrzy była chęć obserwowania porannej mgły unoszącej się nad bagnami :) Nie było wyjścia - pobudka przed siódmą. Trochę marudzenia przy wychodzeniu z namiotu było (na moje "oko" na zewnątrz jakieś 9st), ale opłaciło się.
Biebrza zaliczona, więc jedziemy dalej - na suwalszczyznę. W pierwszej kolejności kierujemy się do Sejn, ale po dojechaniu na miejsce okazuje się, że to miasto bardziej ruchliwe niż się spodziewaliśmy, więc realizujemy plan B - okolice miejscowości Posejnele i Kukle. W Kuklach ładnie, ale za drogo, natomiast w Posejnelach równie ładnie i na naszą kieszeń. Zatrzymujemy się w Ośrodku Wypoczynkowym. Okres świetności tego miejsca przypada na czasy PRL-u, ale... ma to swój urok. Ośrodek to domki rozmieszczone w lesie, ze sporym dostępem do jeziora Pomorze. Cisza, spokój. Jedni wędkują, inne się opalają. A Mitchell, jak zwykle, się kąpie.
Tip:
- z naszych obserwacji wynika, że to m. in. w tym ośrodku kręcono film pt.: "Mój rower": Ośrodek Wypoczynkowy w Posejnelach, ceny przyzwoite, możliwe wyżywienie, wszelkie inf. na str www.