Tak jak w tytule, plan na dziś zakładał relaks. Nie do końca udało się go zrealizować :) Za to z pewnością mogę powiedzieć, że znacznie zwolniliśmy tempo.
Za dwa dni odpływamy z Bastii do Toulonu, więc powoli przemieszczamy się w tamtym kierunku. Ponownie przejeżdżamy przez Les Agriates - pustynny obszar w północnej części wyspy. Jadąc tam pierwszy raz spodziewałam się piachu (pustynia, to pustynia), jednakże naszym oczom ukazał się rozległy górzysty pejzaż, w żaden sposób niezagospodarowany. Następnym punktem po drodze jest Patrimonio - miasteczko, w którym momentami co 50m można spotkać sklep producenta wybornych win... Tu też jesteśmy po raz drugi, zgadnijcie dlaczego :)? Po południu lokujemy się na kempingu (tuż przy plaży), który zdecydowanie zasługuje na uznanie. Kładziemy się spać kołysani szumem fal z mocnym postanowieniem leniuchowania w dniu następnym.
Tips:
1. Camping San Damiano 11km od Bastii w kierunku S:
- 21euro (2 osoby, samochód i oczywiście namiot, ale w cenniku nie ma pozycji "namiot")
- psy są (bardzo) akceptowane
- na terenie kempingu jest duży dobrze zaopatrzony w korsykańskie specjały market (ceny przystępne); w asortymencie również wszystko co na biwaku może się przydać
- otwarta "świetlica" z dużym telewizorem (a więc możliwością oglądnięcia np. wyścigu F1), bezpłatnym gniazdkiem i sprawnym internetem
- powtarzam: tuż przy plaży :)
2. Duże markety(Geant/Casino, HyperU) w niedzielę nieczynne