To, że polubiliśmy Austrię, dało się odczuć już rok temu. Dlatego, w drodze na południe, z przyjemnością korzystamy z zaproszenia do Grazu. Miasto, choć drugie po Wiedniu pod względem wielkości, jest kompletnie inne niż stolica. Trafiamy na święto regionu, podczas którego mieszkańcy celebrują, w sposób mniej lub bardziej wysublimowany, lokalny patriotyzm, czym wzbudzają serdeczny uśmiech na naszych twarzach :)
Mitchell świetnie odnajduje się w zadanych warunkach i jak zwykle robi na ulicach furorę. W zeszłym roku Wiedeń ugościł nas afrykańskimi upałami, przez co przez większość czasu walczył o życie. Ja też. Może nawet bardziej niż on...
Mila natomiast okazuje się doskonałą partnerką w podróży. Znajduje sobie różne zajęcia i obserwuje uciekający świat, dzięki czemu jazda samochodem przebiega sprawnie i bez zakłóceń.