Hasło "Normandia" kojarzyć się może z cydrem, miłośnikom mocniejszych trunków z calvadosem, a miłośnikom starszych dziejów z ludami północy. Może się wreszcie kojarzyć z lądowaniem aliantów podczas II Wojny Światowej i początkiem jej końca. Dopiero perspektywa przyjechania tu była dla mnie bodźcem do zagłębienia się w ten temat. Myślałam, że coś wiedziałam, ale lektura na Wikipedii mi wyjaśniła, że nic nie wiedziałam.
Odwiedzamy plażę Omaha, na której doszło do najcięższych walk. Próbuję sobie zwizualizować te wszystkie pojazdy, ludzi, liczby. Myślę o tym, kto to sprzątał, ile to trwało? Na samej plaży jest pomnik, przy plaży sporo zdjęć i infografik. Mitchell cieszy się wodą, Mila też, choć wiatr wieje i tylko ja z Mitchellem nie mamy czapek.
Ponad plażą rozpościera się Amerykański Cmentarz Wojenny. Znajduje się tam 9,387 grobów, każdy opatrzony krzyżem lub gwiazdą Dawida z białego marmuru. 9,387 grobów. Nie sposób przejść przez ten las krzyży obojętnie, nie sposób ustrzec się przed poruszeniem.
Wejście na cmentarz odbywa się przez Centrum Dla Odwiedzających, w którym znajduje się częściowo interaktywna eskpozycja, pozwalająca na poznanie przebiegu D-Day i dalszych walk. Różne ciekawostki, filmy, zdjęcia. Można tam spędzić sporo czasu. Jakby komuś brakowało wrażeń, to w odległości ok 2km od cmentarza znajduje się muzeum operacji Overlord.
Na koniec odwiedzamy Polski Cmentarz Wojenny w Grainville-Langannerie, blisko Urville. 696 grobów, większość to żołnierze Pierwszej Pancernej Dywizjii gen. Maczka. Wszyscy ponieśli śmierć podczas II wojny światowej.