Informacja o tym, że w Bodo znajduje się Muzeum Lotnictwa była jednoznaczna z tym, że Luki do niego się wybierze. Jak się okazało na miejscu działa tam bardzo sprawnie internet, więc zaszyłam się w kącie z laptopem. Głównym punktem dzisiejszego dnia jest przejażdżka trasą nr 17(Szlak Wybrzeża), na którą wjeżdżamy w Bodo. Widok skąpanych w słońcu (nareszcie słoneczny dzień!) fiordów sprawia, że milkniemy. Wrażenia nie do opisania (zwłaszcza w okolicy Gromfjorden i Skardsfjorden). Może chodzi tu o słońce, które nareszcie nie jest schowane za chmurami, a może o to, że nie spodziewaliśmy się niczego takiego po zobaczeniu Lofotów. Tak czy inaczej – zapamiętamy to na długo. Po drodze zatrzymujemy się w cieśninie Saltstraumen na obserwację prądów pływowych. Potem przy dojeździe do miejscowości Mo i Rana podziwiamy z drogi lodowiec Svartisen. Jest ciepło. Niestety ponownie przekroczyliśmy linię koła podbiegunowego. „Niestety”, bo nadspodziewanie dobrze znosiliśmy białe noce i pomimo, że jeszcze kilka jasnych nocy przed nami, to z nostalgią wspominamy te na dalekiej północy.
Wieczorem po znalezieniu odpowiedniego fiordu na nocleg, Luki zarzuca wędkę, a ja oddaję się kontemplacji nad zbliżającą się rocznicą urodzin....
*Muzeum Lotnictwa 110Nkr/os
*dla zmotoryzowanych podróżników: przejazd Szlakiem Wybrzeża wiąże się z kilkoma (płatnymi) przeprawami promowymi – wybór tylko północnego odcinka pozwala na ograniczenie ich do dwóch (Forøy-Âgskardet 61Nkr/samochód z kierowcą + 25Nkr/pasażer oraz Jektvik-Kilboghamn odpowiednio153Nkr + 49Nkr (2011r.)). Warto zdobyć bezpłatną broszurę „Kystriksveien”, która jest dostępna niemal w każdym punkcie informacji turystycznej tego regionu-zawiera rozkład jazdy promów i ich koszt (lub na www.rv.17.no). Podane ceny mogą się różnić o kilka koron od ostatecznej ceny płaconej przed wjazdem na prom.