Dziś Lofoty. Początkowo chcieliśmy spędzić tu kilka dni, jednak pogoda skłania nas do zmiany planów. Jestem pewna, że zdjęcia nie są w stanie oddać tego, co tu się dzieje:) I nie chodzi tylko o brak słońca potrzebnego do doświetlenia zdjęć. Za każdym zakrętem przepiękna panorama, nagłe zmiany krajobrazu, to strzeliste góry, to fiord, albo jezioro. Czad.
Po południu jesteśmy już na samym końcu archipelagu. Łukasz wybiera się na punkt widokowy Reinebringen w mieście Reine, skąd rozpościera się panorama Lofotów (zdjęcia). Po drodze spotykamy Niemca, który rozpoczyna rozmowę z nami od zdania, w którym 3 razy pada hasło „würst”. Dostaliśmy od niego dwie paczki białych kiełbasek, dzięki czemu kwestia dzisiejszej kolacji była rozwiązana. Kolejna sympatyczna osoba. Wiele takich spotkaliśmy na naszej drodze.
Wieczorem wjeżdżając na prom do Bodo żegnamy Lofoty. Na liczniku 4301.1km.